jacekpiekara jacekpiekara
3251
BLOG

PiS czyli Pierwsza Naiwna?

jacekpiekara jacekpiekara Polityka Obserwuj notkę 112

Od lat obserwuję, jak w partii Jarosława Kaczyńskiego i otoczeniu jej zwolenników czy sympatyków pokutuje pogląd mówiący że Platforma Obywatelska zawali się pod wpływem licznych afer,w jakich uczestniczą jej działacze. W idealnej wizji świata PiS-u wygląda to tak, że wszystko potoczy się jak za czasów Leszka Millera i afery Rywin - Michnik, która wstrząsnęła rządem SLD. Nie dość, że wstrząsnęła to po upływie pewnego czasu doprowadziła do upadku SLD oraz wejścia do Sejmu sił kontestujących dotychczasowy porządek polityczny (PO, PiS, Samoobrona, LPR). PiS ciągle liczy na podobny rozwój wypadków. Na to, że arogancja, korupcja i nieudacznictwo Platformy doprowadzi wreszcie do jej upadku. Nic bardziej błędnego!Bo aby rządzący upadli musi być ku temu wola wyborców. Tymczasem Platforma dysponuje stałym, ponad 20 procentowym elektoratem, a “wahnięcia” obserwowane są jedynie w granicach kolejnych 10 procent, które przypływa i odpływa w zależności od bieżących wydarzeń. Jeśli się nie mylę od momentu przejęcia władzy przez PO nie było sondażu, w którym notowania tej partii spadłyby poniżej 20 procent, a liczne były takie, które zbliżały się do procent 40.

Kim są więc ludzie chcący głosować na partię, która grzech korupcji podniosła do rangi politycznej świętości, partię której głównymi cechami są arogancja (np. blokowanie wszystkich projektów obywatelskich), nieudacznictwo w każdym zakresie (np. dług publiczny i służba zdrowia) oraz szkodzenie obywatelom własnego kraju (np. podniesienie wieku emerytalnego połączone z okradzeniem Polaków z emerytur poprzez wymianę realnych pieniędzy z OFE na bezwartościowe świstki papieru z ZUS i przeżarcie kasy, którą się w ten sposób ukradło). Otóż ludzie chcący głosować na PO są tacy sami jak działacze, ministrowie, czy posłowie tej partii. To po prostu wykastrowane z umiejętności samodzielnego myślenia głupki, pozbawieni moralnego kompasu aferzyści (lub przynajmniej ludzie uważający, że złodziejstwo jest przejawem godnego pochwały sprytu) lub też nieudacznicy.

Na pewno ogromną rolę w utrzymaniu rządów PO odgrywają służebni wobec tej partii funkcjonariusze mediów (bo trudno to kłamliwe tałatajstwo nazywać zacnym mianem dziennikarza) pochodzący z Gazety Wyborczej, TVN, Polityki, Newsweeka, czy wielu stacji radiowych (ze sztandarowym przykładem skrajnie serwilistycznego TOK FM) oraz coraz bardziej t.zw. media publiczne, które w tym wypadku są bardziej “rządowe” niż “publiczne”. Warto zauważyć, że przychylne wobec władzy media są hojnie nagradzane finansowo. Analiza rynku reklam w zakresie udziału w nim administracji i samorządów oraz spółek Skarbu Państwa, wyraźnie pokazuje jakie pisma są wręcz uzależnione od wsparcia PO i PSL. Na przykład spółka Agora pozbawiona dochodów z reklam kupowanych za publiczne pieniądze (a więc na koszt podatnika) przynosiłaby straty, co przecież odbiłoby się i na jej sytuacji giełdowej i na zyskach akcjonariatu. A takich przykładów w skali zarówno wielkiej, bo ogólnopaństwowej, jak i malutkiej, powiatowej czy gminnej, można by zebrać setki. Ale umówmy się, że gdyby w społeczeństwie istniała wola walki z patologiami, to przekaz o platformerskim szambie jest wystarczająco głośny i wyraźny, by bez trudu trafić do każdego wyborcy. Tymczasem Polakom - wyborcom PO - albo się nie chce nic zmieniać albo tak silnie nienawidzą Kaczyńskiego, że jak otwarcie przyznał pewien skurwiony celebryta, doskonale widzą wady Platformy, ale zamierzają na nią głosować, aby tylko nie dopuścić do władzy PiS.

Dlatego też czarno widzę możliwość rządów PiS, ponieważ po wszystkich platformerskich aferach które zatrzęsły opinią publiczną i mediami, PO dawno powinna nie móc wyczołgać się spod pięcioprocentowej kreski. Tymczasem Platforma ma się co prawda sporo gorzej niż cztery lata temu, ale nadal całkiem nieźle. Polska przypomina mi w tej chwili miasteczko z Dzikiego Zachodu, w którym część mieszkańców po prostu szczerze pragnie dalszych rządów złodziei i kurew i nie życzy sobie obecności uczciwego szeryfa (bo może po jego zwycięstwie wyraźnie dostrzegłaby swoje własne złodziejstwo i kurestwo?). A większości obywateli jest po prostu wszystko jedno, zwłaszcza że w każdej chwili mogą czmychnąć do innego miasteczka i tam godziwie żyć i pracować, nie przejmując się tym, że rodzinne strony gniją i cuchną.

Jeżeli PiS przekona tych, którym dzisiaj jest “wszystko jedno” to wygra. Ale nie ma co liczyć na to, że jakakolwiek afera odbierze elektorat PO i w magiczny sposób przeniesie go do PiS. Drogi zwycięstwa PiS są dwie: pierwsza to taka, że część pełofili ostygnie w swej chorobliwej miłości i w ogóle nie pójdzie głosować. Druga to taka, że PiS pozyska sympatię osób do tej pory nie głosujących. Ale jeżeli pisowski łoś będzie się zmagał z platformerskimi pijawkami w dotychczasowym bagnie, to po wielkim zamieszaniu i wyrzuceniu gejzerów błota, wszystko skończy się dawnym smrodem. Bo z polskiego bagna albo trzeba wyciągnąć cuchnący szlam albo wpuścić do tego bagna świeżą wodę (tu fantastyczną wiadomością dla PiS jest zwycięstwo odniesione w grupie najmłodszych wyborców).

Niestety inaczej wygrać się nie da, a to wymaga nie tylko liczenia na błędy wroga, lecz również własnej, ogromnej aktywności. Z Platformą jest jak z niemieckim mistrzem boksu na niemieckim ringu i przy niemieckich sędziach. Wygrać z nim można jedynie poprzez nokaut, a i wtedy trzeba bardzo uważać jaki ogłoszą wynik.

Jacek Piekara

ps. ale mnie na liczne porównania wzięło dzisiaj pod koniec! Dziki Zachód, bagno, ring bokserski... Ho, ho :). Ale nie wycinam tego, tylko chcę żeby Państwo wiedzieli: ja to wszystko widzę! 

Niepoprawny. Wierzący w słowa Herberta, mówiące że "Pan Cogito chce stanąć do nierównej walki. Zanim nadejdzie powalenie bezwładem, zwyczajna śmierć bez glorii, uduszenie bezkształtem".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka